Wszystko o jubilerstwie

Pełna wersja: Pytanie odnośnie wyboru narzędzi
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Hej, jestem nowym użytkownikiem tego forum Uśmiech
Od paru miesięcy przymierzam się do rozpoczęcia przygody z wyrabianiem biżuterii i ozdób. Teraz trochę zaoszczędziłem i mam zamiar kupić przynajmniej dwa urządzenia: miniwiertarkę/dremel i palnik. Nad palnikiem muszę się zastanowić, możliwe że kupię go dopiero w styczniu, natomiast teraz chcę kupić dremel. Zastanawiam się nad :
http://allegro.pl/mini-szlifierka-ala-dr...94754.html
ale boję się że to będzie wtopa, dlatego zastanawiam się nad:
http://allegro.pl/dremel-300-series-30sz...91360.html
Nie ukrywam że ten pierwszy jest bardziej przystępny cenowo, a zdrugiej strony ma też większą moc(270W vs 125W) no i wężyk, którego w zestawie z Dremel 300 nie ma. Taka miniwiertarka służyłaby do obróbki metalu ale też drewna i kamieni/minerałów. Także zwracam się do was z prośbą o pomoc w wyborze.
Natomiast jeśli chodzi o palnik, to myślałem nad:
http://allegro.pl/lutownica-gazowa-mikro...57721.html
gdyż można go napełniać gazem do zapalniczek, np i jest bardziej poręczny, niż taki palnik/stojak, a jeśli chodzi o palnik z butlą gazową, to rodzice w życiu by się nie zgodzili na trzymanie jej w domu. Czy ktoś może używa takiego palnika i mógłby się wypowiedzieć na temat jego użytkowania, jak się sprawdza?

Także Bardzo proszę, jeśli macie chwilkę i ochotę, to napiszcie, co sądzicie o tych dremlach i palniku. Z góry dzięki!
Panilk bzdura.
Mała pierdoła co będziesz musiał co chwile nabijać. nie masz szerokiej dyszy itp i nie wygrzejesz wiekszych przedmiotów.
Kup zwykłego sprawdzonego termeta na zwykłą butle gazową .Pracowałem takim i dalej pracuje ponad 10 lat. masz kilka dysz porządne wykońćzenie i nie jest to żadna pierdółka mikro coś tam którą watpie czy coś wiekszego polutujesz. wyobrać sobie nabijanie co chwila takiego palnika....

Dremel.......

Używałem takich tanich miniwiertarek za 40zl kupowanych w castoramie...ma to nieraz bicie, zajechałem kilka sztuk , gerenralnie nie zwracałem uwagi na moc, teraz mam dremela... jedyne różnica jaką widze to brak bicia na wałku giętkim, mniejsze wibracje.
plusem jest dremelowski uchwyt wiertarski, takie skręcany zeby nie tzreba wymieniać ciągle tulejek tych mosiężnych-ze srednicy 2,4 na 3,2 i na odwót, bo jak masz wszystkie mandrylki, tarczki itp na takim samym trzpieniu to ok, ale jak trzeba rozkręcać żeby zamienić , o potzrebujesz dosłownie na 10 sekund i nastepnie onownie zmieniasz na inny trzpień to cholere człowieka bierze. uchwut dremelowski kosztuje cos koło 30zł


Te super zestawy akcesorów możesz sobie darowac....z mojego goswiadczenia wynika że nie przydają sie prawie do niczego.....a nie, chwila.... ostatnio przydał mi sie kamień ścierny z tego zestawu jak musiałem nieco poszerzyć dziurę w blacie -blat z płyty osb a nie miałem wygodnego podejścia z pilniczkiem to sie taki kamień przydał.
poporstu jesli zestaw kosztuje np 99zł w tym wiertarka i wężyk giętki, plus w cholere akcesorów...to jaka musi być klasa tych materiałó...powiem tak pierwszy kamień jaki używłem do szlifowania wnętrza pierscieni zjchałem w 2 minuty.na miękiim srebrze, cieszyłem sieze ładnie idzie bo tyle opiłków widze....po czym sie okazało ze srebro ruszone a kamienia brak
Genarelanie i tak lepsze są gómówki , porządniejsze tarczki ścierne i wałki ścierne, ja brałem od kociuby, są ok.
jedyne co sie jakoś tam może przydac z tego zestawu to tarczki korundowe do cięcia bo idą jak wodaUśmiech
No właśnie na temat jakości dremla sie zastanawiałem i chyba sie skuszę na Dremel 300. Co do tej mikrolutownicy to zastanawiałem się jeszcze nad nią, gdyż chciałbym w przyszłości zainteresować się pirografią. No ale z tym pewnie poczekam jeszcze parę tygodni. Dzieki za informacje Uśmiech
Dremel jest ok. Najważniejsze to jakość acesorów. Dremela bierz ale z wałkiem giętkim!
Nie wyobrażam sobie pracy trzymając w ręce całego dremela.

Do wałka przydaje sie taki gęsty smar żeby luźniej chodził .

ewentualnie : http://www.wkociuba.pl/SILNIK-Z-GIETKIM-...3206).aspx



Pisałeś o pracy w kamieniu,minerałach.....opisz o co dokładnie chodzi.
Lutownice mikro do srebra sobie odpuść, podstawowy palnik i jest ok, no chyba że sie uprzesz i chcesz cieniutki palnik, http://www.wkociuba.pl/MALY-PALNIK-LITTL...,464).aspx
Wszystko zależy od tego jak duże elementy zamierzasz palnikiem lutować.
Ja mam palnik Dremel 2200 i na moje potrzeby jest zdecydowanie wystarczający. Na mikropalnik bym się nie zdecydowała, bo nim możesz najwyżej podlutować drobnostki, typu ogniwka, małe [naprawdę małe: 1x1 cm] kawałki blachy. Ja lutuję elementy kilkucentymetrowe, zatem mikropalnik się u mnie nie sprawdzi a butla nie jest mi od razu potrzebna.
Ale jakąś butle i tak musisz mieć.....no bo na ile lutowania Ci starczy tego gazu w palniku? Musisz co chwile nabijać, nawet jeśli to 30 minut pracy palnika w co nie wierze, albo tak jak piszesz możesz lutować małe przedmioty tylko , to i tak by mnie cholera brała jakbym miał co chwile nabijać palnik.
No chyba że tam są jakieś naboje itp. to inna sprawa, kwestia wygody ale i ceny ja nabijam butle 2,5kg za jakieś 7zł max a chyba nawet taniej i mam to na dobrych kilka miesięcy.
Nie doczytałem tekstu o rodzicielach,

Żeczywiście to może być problem bo z butlą gazową nie ma żartów, musisz odpowiedzieć sobie na pytanie ile tego lutowania będzie, inna sprawa że grzanie palnikiem to nie tylko lutowanie, zmiękczanie przy kuciu, glejowanie np miedzi itp.
może pogadaj z rodzicielami zeby Ci pozwolili,jak masz warunki tzrymać butle, kupisz czujke gazową może to ich przekona.
Każdy dobiera do własnych potrzeb. Ja robię w większości biżuterię, przy której tylko częściowo używam palnika, do drobnych lutowań. Rzadko palnik chodzi u mnie 30 minut non stop. Mój rekord w nabijaniu, to trzykrotnie w ciągu jednego dnia i to naprawdę dla mnie nie jest problem, bo rzeczy w pełni i tylko lutowane - robię rzadko. Jeśli dla Ciebie jest - masz swój priorytet przy wyborze.
Najczęściej jednak nabijam palnik raz na kilka dni - przy codziennym korzystaniu. Co to jest: wziąć puszkę z gazem, przechylić i nabić w kilka[naście] sekund? Dlatego zaznaczyłam, że wszystko zależy od tego jak i z czym pracujesz. U mnie tego gazu w skali miesiąca idzie niewiele, nie czuję kompletnie tej kilkuzłotowej różnicy [bo z pewnością butla jest bardziej ekonomiczna, ale pytanie: czy rzeczywiście jest sens ją nabyć, jeśli z palnika nie korzysta się przez min kilka godzin dziennie?]
Druga sprawa jest taka, że mam w domu pędraka, który wszędzie wlezie i wszystkiego dotknie [zaraz drugi dojdzie, więc dopiero będzie ciekawie] i nie zdecyduję się na butlę w najbliższych latach z tego samego względu, z jakiego nie zdecyduję się na kwas ortofosforowy - do wytrawiania.

Nie wiem czemu "nie wierzysz" w te 30 minut działania palnika - mój ma pojemność wystarczającą na ciągłość pracy = 75 minut. Nie jest źle. Mikropalnik, owszem, pojemność ma znacznie mniejszą.
Ja nie mam mikropalnika, to już pisałam, mam Dremelka 2200 - to takie cudko stojące, z większym zbiornikiem i mocniejszym płomieniem niż w mikropalniku. Mogę lutować nawet i kilkucentymetrowe elementy - a większych niż 4 cm [około] nie robię, więc nie mam z tym żadnego problemu.

Tu podam przykład: pierścionek. Głównie wrap. Użycie palnika: lutowanie końcowe cienkich drucików i miejsc, w których drucik się naderwał [jeśli]; lutowanie korony stanowiącej podstawę kamienia / cyrkonii, lutowanie łapek, lutowanie blaszki pod koroną. Finito. A pierścionek robię długo, w czym lutowania jest może na 15-20 minut.

Natomiast lutowanie spinek do mankietów, carga + druciki ozdobne + blaszka ok 2 x 2 cm - zdecydowanie wystarcza 1 nabicie i bezproblemowo sobie palnik z rozgrzaniem wszystkiego radzi. ZDJĘCIE
Podsumowując wątek wychodzi na to, że do amatorskiej zabawy wystarczy nabijany a butla dla profesjonalistów. Ja używam palnika firmy perun (szczególnie polecam tą markę, daje rade już 7 rok) z butla 2,5 kg, czasami jednak drobne naprawki w złocie wykonuje palnikiem ołówkowym na gaz do zapalniczek.
No, tak też można to sklasyfikować, oczywiście Uśmiech
Choć ja bym chyba napisała, że zależy w jakiej technice się tworzy; bo można być profesjonalistą i tradycjonalistą lub profesjonalistą idącym własnymi ścieżkami i z palnika nie korzystać wcale - lub tak minimalnie, że prawie wcale - z własnego wyboru Puść oczko
Ale na początek każdemu doradzę tani palnik, choćby mikropalnik, może być najtańszy z Casto - skoro nie wie, czy mu w ogóle zabawa zmieni się w pasję a pasja: w pracę. I szkoda wg mnie kasy dla "mam ochotę spróbować".
Anno pierwsza sprawa, gratulacje, ładne spinkiUśmiech
Druga sprawa...no własnie zależy co gość chce robić, piszesz ze lutowanie spinek 1 nabicie, ok a nie miałaś sytuacji że musisz poprawić lutowanie i musisz dobijac palnik?
Odnosnie tego że te mniejsze palniki dla amatorów a większe dla prof to snie nie zgodze, wszystko zależy od techniki, moja praca to też było hobby, ale od początku potrzebowałem wygrzewać zmękczać większe elementy albo większe ilości plecionek itp. więc wybór palnika większego jest oczywisty.
To samo odnosnie innej roboty, rapusowanie, może być hobby ale jak masz równo wygrzać i szybko większy kawał blachy to potrzeba większego palnika, tak jak piszesz przy wire gdzie lutujesz miejscowo to mniejszy starczy.
Jeśli chodzi o dremela..... miniwiertarkę, to może żeczywiscie jeśli zaczynasz swoją przygodę nie warto ładować 4 stów w taki sprzęt, kupisz ten tańszy ,sprubujesz i bedziesz wiedział czego potrzeba, że np przeszkadza Ci bicie na wałku, na dremelu też są nie oszukujmy się.

Odnosnie szkrabów biegających po domu, u mnie są 2 zwariowane młode koty przyzwyczajone do włażenie gdzie chcą bo w czasie remontu rocznego mojej haty to one tutaj rządziłyUśmiech
No jakos sie dało przetłumaczyć im że nie łazi sie po gorącej płycie od lutowania i nie wącha sie płonącego palnikaUśmiech za to uwielbiają siedzieć mi na ramionach i karku jak lutuje ,potrafią nawet tam usnać.
Za jakieś kilka miesięcy będe miał okazje przetrenować to tłumaczenie mojemu potomkowi co sie zjawi na świecieUśmiech ale tak serio, to trzeba uważać, bez względu na to czy dzieci,koty czy nic sie nie pałęta po pracowni, kapiące stopione srebro okropnie niszczy dywany i linoleum, a jak sie nieopatrznie zostawi tlący sie wegielek na jakim sie lutowało czy topiło to po 3 godzinach może sie okazać że w pokoju jest maławo tlenu a odrobina czadu i po pobycie 10 minut w pokoju zaczynają sie jakieś bóle głowy itp.
Stron: 1 2