09-20-2015, 01:40 PM
Ale własciwie jaki jest sens pokazywania wyrobów na forum nie oczekując jakiejkolwiek krytyki.
Jak pokazałam parę moich prac, to ktoś napisał, że to taka lepsza masówka". No ok. Mi się masówka kojarzy z czymś innym - odlewy, albo proste oprawy robione w paruset sztukach.
Po przemyśleniu stwierdziłam, że coś w tym jest, skoro sprzedaję jeden wzór parę razy. I każdy jest powtarzalny.
Postanowiłam się bardziej skupić na faktycznych unikatach, ale co z tego wyjdzie to zobaczymy.
Mojemu mężowi Kriss napisał o sławetnej( ) zawieszce, że mu nie pasuje. Zaczął faktycznie się zastanawiać nad zawieszkami przy każdym wyrobie.
Przecież nie chodzi o to, żeby wszyscy pisali, jakie piękne, albo żeby nikt nic nie napisał, bo boi się urazić.
Każdy z nas się czuje w jakimś stopniu artystą i może mieć swoją wizję, ale z drugiej strony wszyscy musimy sprzedawać swoje wyroby, więc poznanie zdania innych jest chyba bardziej konstruktywne niż ochy i achy.
Nie będę udawać - uwielbiam czytać "ochy i achy" i czasem cierpię czytając krytykę, ale jak już pisałam, nie jesteśmy dziećmi, chcemy się rozwijać, to trochę musimy pocierpieć.
Poza tym jaka wartość mają w takim razie "ochy i achy"? Może są z grzeczności tylko?
I ostatnia sprawa. Nie uważam, że krytykować mogą tylko ludzie znający się na tym, co robimy. Naszymi odbiorcami i klientami nie są mistrzowie złotnictwa, ale zwykli ludzie. Ich opinia jest chyba również ważna. No chyba że robimy sztukę dla sztuki.
Zresztą żeby zauważyć że zdjęcia są kiepskiej jakości chyba nie trzeba ukończyć ASP o kierunku fotografia?
Jak pokazałam parę moich prac, to ktoś napisał, że to taka lepsza masówka". No ok. Mi się masówka kojarzy z czymś innym - odlewy, albo proste oprawy robione w paruset sztukach.
Po przemyśleniu stwierdziłam, że coś w tym jest, skoro sprzedaję jeden wzór parę razy. I każdy jest powtarzalny.
Postanowiłam się bardziej skupić na faktycznych unikatach, ale co z tego wyjdzie to zobaczymy.
Mojemu mężowi Kriss napisał o sławetnej( ) zawieszce, że mu nie pasuje. Zaczął faktycznie się zastanawiać nad zawieszkami przy każdym wyrobie.
Przecież nie chodzi o to, żeby wszyscy pisali, jakie piękne, albo żeby nikt nic nie napisał, bo boi się urazić.
Każdy z nas się czuje w jakimś stopniu artystą i może mieć swoją wizję, ale z drugiej strony wszyscy musimy sprzedawać swoje wyroby, więc poznanie zdania innych jest chyba bardziej konstruktywne niż ochy i achy.
Nie będę udawać - uwielbiam czytać "ochy i achy" i czasem cierpię czytając krytykę, ale jak już pisałam, nie jesteśmy dziećmi, chcemy się rozwijać, to trochę musimy pocierpieć.
Poza tym jaka wartość mają w takim razie "ochy i achy"? Może są z grzeczności tylko?
I ostatnia sprawa. Nie uważam, że krytykować mogą tylko ludzie znający się na tym, co robimy. Naszymi odbiorcami i klientami nie są mistrzowie złotnictwa, ale zwykli ludzie. Ich opinia jest chyba również ważna. No chyba że robimy sztukę dla sztuki.
Zresztą żeby zauważyć że zdjęcia są kiepskiej jakości chyba nie trzeba ukończyć ASP o kierunku fotografia?