Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jubiler - zawód na wyginięciu ????
#21
Dzień dobry. Tak było miło na forum...a tu znowu czkawka po dawno przetrawionej tequili. Jestem odbiorczynią biżuterii i z ogromną przyjemnością zaglądam na forum, żeby zobaczyć co nowego w świecie biżuterii, żeby przeczytać opinie mistrzów artystycznego jubilerstwa, poznać nowych,ciekawych twórców. Boję się, że po kolejnej porcji pseudo ambitnych monologów, które nie wnoszą nic ani ładnego, ani dobrego na forum...znowu nastanie tu czas przykrej, zniesmaczonej ciszy. Odgrzewane teksty, jak mantra powtarzane komunały nie spowodują, że pobożne życzenia staną się faktami, tak jak na szczęście rojenia chorych umysłów nie mają siły sprawczej. Jestem kobietą i klientką...na szczęście mam i prawo wyboru i możliwość wyboru ( bo są jeszcze wśród Państwa ludzie tworzący i myślą i rękoma). Zawsze wybiorę pracę, w której zaklęty jest kawałek duszy twórcy. Kocham ręcznie robioną biżuterię i mam nadzieję, że zawsze będą cudowni artyści jubilerzy.? pozdrawiam serdecznie. Mysz
Odpowiedz
#22
(02-25-2017, 12:10 PM)cactoos napisał(a): Otóż jeżeli celem jest wykonanie jednej sztuki pierścionka, to nawet nie warto siadać do komputera,
Kto i w jakim czasie zrobi to ręcznie a co najważniejsze z jakim skutkiem?
Zapomniałeś że są wypadki/kleci którzy najpierw kupują kamyk drogi lub b.drogi (i to dobra metoda) i przychodzą z tym do zakładu wtedy wybór 3D może być prawidłowym wyborem lub nie.
Ale tak czy inaczej preferuje ręcznie osadzać drobne kamyki, łapki dla drobiazgów w 3d to badziew.
Oprawiam ...
Odpowiedz
#23
(02-25-2017, 12:43 PM)mysz napisał(a):  na szczęście rojenia chorych umysłów nie  mają siły sprawczej. Jestem kobietą i klientką...na szczęście mam i prawo wyboru i możliwość wyboru

Na szczęście rojenia chorych umysłów nie mają takiej siły, bo biżuteria jak drzewiej byłaby dostępna tylko "szlachetnie" urodzonym, ich kurtyzanom i biskupom - co na jedno wychodzi. 

Cieszy mnie, że kol. Mysza ma prawo wyboru i jednocześnie nie dziwi wcale, że kol. Mysza odbiera to prawo innym kobietom,
autorytarnie decydując, co jest badziewiem a co nim nie jest. Nie ma czasem kol. Mysza kompleksu Boga? To się leczy, tak jak i inne przypadłości chorych umysłów.

Specjalnie dla koleżanki - hiena. Biggrin

PS

Uczciwie wykonuję swój zawód i jednoczesne hobby. W zamian jestem tutaj nazywany badziewiakiem i chorym umysłowo.
Tylko wrodzona kultura i zasady obowiązujące na forum poza Hyde Parkiem, powstrzymują mnie od nazwaniem potwarców
tępymi chamami z antałami uryny w miejscu głowy.  Biggrin
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz
#24
Ustaliliśmy już kiedyś, że nie byłam, nie jestem i nie będę Pańską koleżanką. Ustaliliśmy również, że czytanie ze zrozumieniem nie jest Pańską najmocniejszą stroną. O Pańskiej biżuterii się nie wypowiadam,bo dawno mi Pan zapowiedział, żem nie godna tejże oglądać.? O ile się nie mylę cała reszta na forum też niegodna...ani jednego zdjęcia Pańskiej pracy na tym forum nie ma!!! Zadziwiające!!! A jesli nikt niegodzien to kto tu ma kompleks Boga???!! ? w przeciwieństwie do moich kompleksów, Pańskie są nieuleczalne!! A teraz z największą przyjemnością obejrzę prace konkursowe świetnych twórców!! Mimo wszystko,pozostaję z szacunkiem.? Mysz
Odpowiedz
#25
Niestety jest Mysza moją koleżanką z forum. Nie obchodzi mnie to jednakoż zbytnio, albowiem taki sam stosunek mam do pobożnych życzeń kol. Myszy, jak i do jej opinii o mojej żałosnej twórczości. Coś tam na forum było zdaje mi się i nie jedno, ale niech koleżanka nie męczy oczu nawykłych do oglądania piękna absolutnego. Zręcznie koleżanka pominęła sugerowanie mi choroby umysłowej, ale to jest przecież nic nowego u indywiduów pokroju koleżanki Myszy. Niech się koleżanka nie cieszy, że mnie tą dogłębną diagnozą dotknęła. Nie takie ratlery wieszały mi się u nogawki. Serdecznie pozdrawiam i życzę wielu wrażeń w obcowaniu ze Sztuką. Oczywiście z odgiętym paluszkiem na miśnieńskiej filiżance.

Hiena tradycyjnie. Biggrin
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz
#26
(02-25-2017, 11:19 AM)cactoos napisał(a):
(02-25-2017, 11:03 AM)OldBastard napisał(a): Chopard, Cartier, Bvlgari, Piaget, Tiffany & Co, Graff, Van Cleef & Arpels, Buccellati, Harry Winston, Mikimoto, każdy z nich prezentuje własny, niepowtarzalny styl. I oni będą istnieć zawsze.

Ależ oni wszyscy sprzedają biżuterię zaprojektowaną w Matrixie! Biggrin Nawet zdjęcia w katalogach są renderingami generowanymi przez wypasione karty graficzne. Każda duża firma jubilerska ma kilka a nawet kilkadziesiąt drukarek 3d i zatrudnia tabun grafików.
3 dni zwiedzałem stoiska - w tym tych wymienionych - na targach w Vincenzy i widziałem same wydruki lub laserowe wycinanki. Tzw. Pawilon Artystów, gdzie rzeczywiście są ręczne wyroby, to ledwie kilkadziesiąt jednoosobowych stoisk 1x2 m, stanowiących jakiś 1% całkowitej powierzchni wystawowej targów. I zapewniam, że szału zakupów tam nie ma.

Tyle realiów.

Zdarza się oczywiście, że Cartier czy Tiffany robią kolię dla królowej brytyjskiej lub 12 żony szejka Kuwejtu i wtedy jest to wykonane ręcznie, ale ja też robię ręcznie unikatowe sztuki np. dla żony. To jednak kosztuje a klient nie jest chętny do wydania tysięcy, jeżeli może kilkaset za podobny lecz odlewany wyrób. Rynek biżuterii dla ludu, jest zdominowany przez wyroby z komputera i już na zawsze taki będzie. Za tysiące lat przetrwają nieliczne sztuki biżuterii i wszystkie one będą z drukarki. To, że zanika zawód kaletnika, szewca, rymarza i kowala to naturalna konsekwencja braku zainteresowania ich wyrobami. Można przecież jeździć ręcznie składanym Rolls Roycem, ale kogo na to stać. Jakoś 99,9% wybiera Merca, Opla, BMW, Audi i VW.

Powiem więcej. Komputer i drukarka są dzisiaj zwyczajnym narzędziem, jak kiedyś klucz francuski i śrubokręt. Rozbierałem niedawno włoski ekspres do kawy i wszystkie części noszą ślady wydruku formy na drukarce 3d. Sam również dorabiam sobie brakujące, uszkodzone, lu po prostu potrzebne elementy na wielkoformatowej drukarce, drukującej z ABSu. Potrzebuję czegoś, to sobie projektuję, drukuję i mam. Co w tym wstrząsającego? Liczy się końcowy wynik - masz coś lub nie. Tak samo z biżuterią - ważne jest jak się prezentuje na palcu, szyi, uchu a nie czym była zrobiona. Mnie osobiście osmarkane lutem "hand made" nie rajcuje a wykonane perfekcyjnie wygląda jak 3d. Przeciwnicy i krytykanci nowych technologii byli zawsze i zawsze u podstaw była niewiedza, zabobon i strach, że sami nie nadążą. Na tym forum tez jest kilku, których krowy przestały mleko dawać da widok pierścionka z drukarki. Biggrin

I tak trzymać, technologia jest dobrodziejstwem, a w połączeniu z kreatywnością może dać wspaniałe efekty. Przed użyciem drukarki 3D potrzebna jest inwencja twórcy by ten wyrób zaprojektować na komputerze Uśmiech
Memento Vivere!
Odpowiedz
#27
nie wiem, nie znam sie ...ale sie chetnie wypowiem .
Odpowiedz
#28
Biżuteria, tak jak inne dziedziny sztuki, może być tylko dobra lub zła. Wszelkie mamlanie kuchennych krytyczek nie ma znaczenia, bowiem to co im się nie podoba, zapewne spodoba się innym. Decyduje odbiorca a nie krytyk. Potępienie w czambuł jakiegoś kierunku/techniki bez konkretnego odniesienia, jest tylko dowodem bufonady i zwykłej głupoty. Biżuteria może być ładna albo brzydka i są to odczucia ściśle indywidualne. Rynek, czyli klient kształtuje to poletko i wyroby które nie mają wzięcia po prostu znikają z katalogów i ofert. Zazwyczaj krytyka sposobu wytwarzania wiąże się z nieznajomością tematu a prawie zawsze ze snobizmem. Noszę tylko pierścionki ręcznie robione, ale torebkę to już Gucci lub Louis Vuitton szytą w Chinach i buty najchętniej Louboutina też z Chin. Nie maja też snobki pojęcia, że komputer to nie piekarnik w kuchni i nie wkłada się do niego mrożonego pierścionka z formy, ale trzeba go wpierw wymyślić, rozrysować, przekształcić myśl w projekt i dopiero zatrudnić maszynę. Ta ignorancja, żeby nie rzec ciemnota, jest wyłącznie żałosna, jak wszystko co wynika z ograniczeń mentalnych. Tak nawiasem mówiąc, proste jest takie życie bez zdolności zauważania niuansów. Ręcznie robiona dobra i piękna z zasady a ta z użyciem komputera zła i brzydka, też z zasady. Cóż, zawsze istnieli tacy hamulcowi postępu, którym to lekarze przeszkadzali bo ingerowali w "boży plan", albo automobil zamiast konia, przez który kury przestaną się nieść. A karawana szła sobie dalej nie zważając na szczekanie.

Róbmy swoje kumotrowie! Młotkiem, komputerem, albo i wszystkim razem. Nikt nie nakazuje kupować. Przynajmniej na razie. Puść oczko
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz
#29
Syf sie zrobil z tematu...a mielismy tylko kulturalnie podyskutowac...szkoda.
Odpowiedz
#30
(02-25-2017, 05:31 PM)Ryszard68 napisał(a): Syf sie zrobil z tematu...a mielismy tylko kulturalnie podyskutowac...szkoda.

Wspomnienie "zaklecia" - 3D powoduje, ze kazdy temat zdryfuje w ta sama strone.
nie wiem, nie znam sie ...ale sie chetnie wypowiem .
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości