02-04-2013, 04:12 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-04-2013, 06:16 PM przez cactoos.)
(02-04-2013, 02:54 PM)rubicon napisał(a): cactoos,pokaz tarsjowania,to jest inkrustacja?,ten drut to mosiądz ,czy inny stop?
Dawniej mówiono tarsja. Inkrustacja to pojecie ogólne. Tarsjowanie polega na zaklepywaniu drutu w rowek wycięty w kształcie odwróconej litery V - tzn. rowek jest szerszy na spodzie. Drut jest złoty.
ED
Zrobiłem literówkę - tausja się nazywa technika owa, albo damascenowanie.
Tak to jest gdy polega się tylko na swojej pamięci - z wiekiem coraz gorszej.
(Zasugerowałem się intarsją zapewne.)
Ostatni raz zetknąłem się z nią w pracowni rusznikarskiej, gdzieś w latach 80 ub. wieku i myślałem, że to już umiejętność zapomniana. A tu, bardzo proszę, firma Beretta stosuje nadal i jak słyszę od kolegi myśliwego - każda dobra strzelba takie ręczne zdobienia posiada. Wynika z tego, ze grawerów pochowałem przedwcześnie.
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi" - Antoni Słonimski
Pokażę Wam moje "kundle". Szpiczasty, kwadratowy i fasetowy. Jak zwykle przy robieniu narzędzi towarzyszą mi dwie urocze asystentki: wiertarka i szlifierka kątowa. Nie są to znakomite rylce ale ale dobrze działają, o ile potrafię to ocenić. Szczególnie dobrze pracuje mi się szpiczastym. Wszystkie ze stali szybkotnącej HSS, ze stalek 3 x 10 x 160 mm z Allegro. Oprawki z uchwytów meblowych. Jutro dodam lepsze zdjęcia w naturalnym świetle.
02-05-2013, 09:16 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-05-2013, 09:19 AM przez rubicon.)
angus,odpuszczasz stalki,czy pracujesz na takich,jako rylce ok.czy można bez odpuszczania używać ich jako dłutka,czy nie powinno się zmniejszyć ich kruchliwość przez odpuszczenie?
pokaż zdjęcia rylcy z czoła,jaki kąt zachowujesz?
02-05-2013, 10:18 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-05-2013, 10:19 AM przez angus.)
Nie odpuszczam stalek. Ćwiczę i pracuję już parę miesięcy dłutkami ze stalek HSS do japońskiego rytownictwa (pobijanie młotkami) i sądzę, że nie ma najmniejszej potrzeby odpuszczania częściowego tej stali w tym kształcie i do takiej pracy. Nie słyszałem też, żeby robili to inni a kontaktuję się w tych sprawach z fachowcami w kraju i za granicą. Jedyna część dłutek japońskich wymagająca całkowitego odpuszczenia to końcówka do pobijania, chyba podobnie, jak w rytownictwie europejskim z użyciem dłutek i młotka. Japończycy idą jeszcze dalej w tym kierunku: wytwarzają młotki do pobijania, których obuchy nie są wcale zahartowane. Ale nie będę rozwijał tematu japońskich technik rytowniczych, bo dla nich planuję utworzyć odrębny wątek. ImageShack.us ImageShack.us
02-05-2013, 10:18 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-05-2013, 10:35 AM przez cactoos.)
(02-05-2013, 09:16 AM)rubicon napisał(a): angus,odpuszczasz stalki,czy pracujesz na takich,jako rylce ok.czy można bez odpuszczania używać ich jako dłutka,czy nie powinno się zmniejszyć ich kruchliwość przez odpuszczenie?
pokaż zdjęcia rylcy z czoła,jaki kąt zachowujesz?
Nie jestem co prawda Angusem ale powiem, ze nie ma uniwersalnego kąta. wszystko zależy od tego jak prowadzisz rękę. Najlepiej jest gdy czoło rylca i materiału są pod kątem ok.80 st (szyli 10 st od kąta prostego). Musisz potrenować i doświadczalnie zaostrzyć tak, aby rylec ciągnął nieprzerwany wiór zwijający się ciasno. Taki wiór jest potrzebny np. przy zakuwaniu kamieni "w korn".
U mnie kąt zaostrzenia to ok. 65 - 70 st ( przyjmując, że surowa stalka ma 90 st. - czyli - 30 - 35 st. pochylenia w stronę uchwytu).
Nie wiem czy dosyć jasno napisałem ?
Nie chce mi się robić zdjęć, ale moje sztychle mają kąty o 10 st mniej ostre niż ten pierwszy na poniższym zdjęciu. Nie lubię gdy "nurkuje" w materiał, ale przy takim zaostrzeniu trzeba trochę mocniej naciskać palcem na ostrze. I nie odpuszczam. Często robiłem sztychle z iglaków nożowych i sprawdzały się znakomicie.
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi" - Antoni Słonimski
02-05-2013, 10:23 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-05-2013, 10:33 AM przez angus.)
Rubikon, każdy z tych rylców ma kąt 45 st. Pierwszy - o kwadratowym przekroju miał początkowo 60 st. ale ćwiczenia z jego użyciem skończyły się dla mnie głębokim skaleczeniem u podstawy wskazującego palca lewej ręki. Potem wyczytałem, że kąt dla miękkich metali powinien być sporo mniejszy a Cactoos to potwierdził.
Wyraziłeś się bardzo jasno, Cactoos, tylko że to oznacza dla mnie potrzebę kolejnej zmiany kątów w moich kundlach.
02-05-2013, 10:42 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-05-2013, 10:44 AM przez cactoos.)
Tak, dlatego właśnie sztychel ( kąt) dobiera się do grawerowanego materiału. Trzeba zachować cienką granicę miedzy miedzy ześlizgiwaniem się sztychla a zbytnim zagłębianiem w materiał, ponieważ po zbyt głębokim wcięciu się, przestaje ciągnąć wiór i najczęściej ułamuje czubek. No i w grawerunku zostaje nam brzydki farfocel.
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi" - Antoni Słonimski