07-15-2013, 11:23 AM
Czytam czytam i tez pozwole sobie wkoczyc do dyskusji. Niestety fakt jest taki, ze musze stanac po obu stronach bo:
- z jednej strony racje ma Imenoq, bo nie wyobrazam sobie sytuacji gdzie diament, ktory bylby najgorszym gruzem, przestalby byc szlachetny
- z drugiej strony, tak na prawde w kamieniach liczy sie wyglad i to co soba "reprezentuja" czyli tak na prawde co z tego, ze sa szmaragdem czy tam innym szafirem jak to "na oko" martwy kawal czegos tam.
I tu pojawia sie problem, i wiem, ze za chiny ludowe sie nie dogadacie. Imenoq prezentuje podejscie czysto naukowe, czyli takie jak teoretycznie byc powinno. Gemstones_Empire prezentuje podejscie handlowo-realnoswiatowe ktore ma duzo wspolnego z rzeczywistoscia. Jesli chodzi o rozmowy na forum, to jak najbardziej jestem zwolennikiem tego co mowi Imenoq, natomiast dla "szarego Kowalskiego" to totalny belkot z ktorego nic nie zrozumie.
Kiedys juz pisalem na temat tych "szlachetnych" i innych cudow nazewniczych, ktorych nikt nie usystematyzowal i watpie, zeby kiedykolwiek to nastapilo. Nie ma zadnego logicznego kryterium ktore powodowaloby "szlachetnosc kamienia".
Mozemy poleciec twardoscia, czyli zostaja korundy, zostaje diament ale szmaragd juz odpada.
Innym kryterium moze byc cena, ale wtedy pojedyncze sztuki z gatunku bylyby szlachetne a inne nie, czyli to totalny idiotyzm.
Do trzech razy sztuka, czyli ostatnia opcja mogloby byc ustalenie "rodzin" kamieni ktore bylyby szlachetne i sztywne trzymanie sie tego, ale wtedy co dzieje sie np z opalem, ktory na pewno by sie tam nie znalazl a moim zdaniem szlachetny jest (tez nie do konca wiem dlaczego, prosze nie bic, to tylko "metoda macajewa")
A doloze jeszcze jedno, czyli rzadkosc wystepowania. Tutaj z automatu odpadnie diament i korundy, bo tego wydobywa sie rocznie na tony i w sumie nie sa to jakies niespotykane mineraly.
Taka opowiesc moznaby ciagnac wlasciwie bez konca i do tzw. usranej smierci, ale fakt jest taki, ze kazda klasyfikacje da sie podwazyc w jakistam sposob i zawsze cos bedzie "nie tak",
- z jednej strony racje ma Imenoq, bo nie wyobrazam sobie sytuacji gdzie diament, ktory bylby najgorszym gruzem, przestalby byc szlachetny
- z drugiej strony, tak na prawde w kamieniach liczy sie wyglad i to co soba "reprezentuja" czyli tak na prawde co z tego, ze sa szmaragdem czy tam innym szafirem jak to "na oko" martwy kawal czegos tam.
I tu pojawia sie problem, i wiem, ze za chiny ludowe sie nie dogadacie. Imenoq prezentuje podejscie czysto naukowe, czyli takie jak teoretycznie byc powinno. Gemstones_Empire prezentuje podejscie handlowo-realnoswiatowe ktore ma duzo wspolnego z rzeczywistoscia. Jesli chodzi o rozmowy na forum, to jak najbardziej jestem zwolennikiem tego co mowi Imenoq, natomiast dla "szarego Kowalskiego" to totalny belkot z ktorego nic nie zrozumie.
Kiedys juz pisalem na temat tych "szlachetnych" i innych cudow nazewniczych, ktorych nikt nie usystematyzowal i watpie, zeby kiedykolwiek to nastapilo. Nie ma zadnego logicznego kryterium ktore powodowaloby "szlachetnosc kamienia".
Mozemy poleciec twardoscia, czyli zostaja korundy, zostaje diament ale szmaragd juz odpada.
Innym kryterium moze byc cena, ale wtedy pojedyncze sztuki z gatunku bylyby szlachetne a inne nie, czyli to totalny idiotyzm.
Do trzech razy sztuka, czyli ostatnia opcja mogloby byc ustalenie "rodzin" kamieni ktore bylyby szlachetne i sztywne trzymanie sie tego, ale wtedy co dzieje sie np z opalem, ktory na pewno by sie tam nie znalazl a moim zdaniem szlachetny jest (tez nie do konca wiem dlaczego, prosze nie bic, to tylko "metoda macajewa")
A doloze jeszcze jedno, czyli rzadkosc wystepowania. Tutaj z automatu odpadnie diament i korundy, bo tego wydobywa sie rocznie na tony i w sumie nie sa to jakies niespotykane mineraly.
Taka opowiesc moznaby ciagnac wlasciwie bez konca i do tzw. usranej smierci, ale fakt jest taki, ze kazda klasyfikacje da sie podwazyc w jakistam sposob i zawsze cos bedzie "nie tak",