Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
GRAWEROWANIE W STALI
#1
Za namową kolegów zakładam nowy wątek pod tytułem GRAWEROWANIE W STALI. Ponieważ jestem samoukiem przedstawię tu jedynie swoją drogę jak dochodziłem do pewnych spraw rozwiązań i narzędzi oraz pokaże kilka moich prac. Nie ukrywam, że liczę na odzew, wymianę wiedzy i doświadczeń oraz konstruktywną krytykę.

Jeszcze dwa słowa o mnie. Z wykształcenia jestem leśnikiem i nie mam w rodzinie żadnych tradycji jubilerskich, grawerskich artystycznych itd. Grawerowaniem zainteresowałem się po przeczytaniu artykułu o panu Michale Nowakowskim, który rytuje ekskluzywną broń dla firmy James Purdey & Sons i robi przepiękne rzeczy. Dla zainteresowanych odsyłam na stronę www.engraversc.com
Ja swoją przygodę w tym temacie zacząłem niecały rok temu. Po kilkunastu tygodniach poszukiwań i prób zrobiłem swój pierwszy grawerunek i przy okazji wylądowałem na chirurgii z rylcem wbitym w lewy kciuk. Skończyło kilkoma szwami, częściową utratą czucia w palcu ale warto było bo grawerowanie wciągnęło mnie na dobre Uśmiech

To mój pierwszy grawerunek w stali NC6, jak widać daleko mu do doskonałościUśmiech

Drugi grawerunek po tym jak już zaleczyłem dłoń to taki dzik. I tak to się zaczęło. Uśmiech


Załączone pliki Miniatury
       
Odpowiedz
#2
Piękne początki a palcami się nie przejmuj, takie kontuzje to norma, ja do jednego palca mogę magnes przyczepiać, tak chirurg przyłożył się do swojej roboty.
Odpowiedz
#3
(05-28-2014, 04:27 PM)Grotek76 napisał(a): Grawerowaniem zainteresowałem się po przeczytaniu artykułu o panu Michale Nowakowskim, który rytuje ekskluzywną broń dla firmy James Purdey & Sons i robi przepiękne rzeczy.

Rzeczywiście, to jest najwyższa klasa, i wzór do naśladowania.

(05-28-2014, 04:27 PM)Grotek76 napisał(a): Po kilkunastu tygodniach poszukiwań i prób zrobiłem swój pierwszy grawerunek i przy okazji wylądowałem na chirurgii z rylcem wbitym w lewy kciuk.

No niestety. Poprzebijane palce przy grawerowaniu, i wióry w oczach - szczególnie przy meslowaniu.

Jakich używasz rylców? Masz problemy z wykruszaniem się ostrzy?

Widzę, że na początku nie potrafiłeś wybrać tła w różnych wcięciach i zakamarkach, w późniejszych pracach jest to już znacznie mniej widoczne.
Odpowiedz
#4
Jeżeli chodzi o narzędzia to myślę, że dla początkującego grawera tu chyba najistotniejsza sprawa. Jeżeli młody nie ma mistrza który pokaże mu jak je ostrzyć, zaszlifować czy nawet w całości wykonać, to bardzo szybko się zniechęci. Dla mnie stało się to kluczową sprawą. Te pierwsze prace robiłem prowizorkami ze starych śrubokrętów i dłut do drewna, ale to było bez sensu. Nie wiedziałem też gdzie i co kupić na początek, a jak już znalazłem sklep w sieci to zobaczywszy ceny a nie wiedząc czy z czasem się nie zniechęcę, nie chciałem pochopnie robić zakupów. Z pomocą przyszedł mi pan Leszek Ciupis, rusznikarz z pod Częstochowy, który pięknie graweruje broń. W rozmowie telefonicznej powiedział mi, że do grawerowania broni używa się jedynie 3-4 typów dłut i tyle samo rylców. No i dodał, że porządny grawer potrafi sam sobie zrobić narzędzia. Nie ukrywam, że ostro wjechał mi na ambicję Uśmiech Ciupis opublikował także w czasopiśmie "Brać Łowiecka" artykuł pt. "Jak powstaje myśliwski grawerunek" (jest do przeczytania na stronie internetowej Leszka Ciupisa), z którego można wyłuskać trochę informacji. Zresztą jest to jak na razie jedyny człowiek, którego poznałem (co prawda tylko telefonicznie) który chętnie dzieli się szeroko swoją wiedzą.

Dodatkową wskazówkę dostałem też od teścia, który niegdyś pracował jako ślusarz i miał kolegę, który trochę grawerował. swoje narzędzia robił ze stali HSS. Wtedy brzmiało to dla mnie jak szyfr, więc zacząłem studiować wiadomości o stali.

W międzyczasie postanowiłem spróbować innej techniki grawerowania. Kupiłem wypolerowane jak lustro stalowe płytki i zacząłem grawerować metodą bulino. W bulino chodzi o to, że tworzy się rysunek za pomocą miniaturowych punktów. Podobno mistrzowie potrafią umieścić na minimetrze kwadratowym od 700 do 1200 punktów (oczywiście są to już prace z użyciem mikroskopu). W efekcie uzyskuje się fotograficzną dokładność i faktycznie ma się wrażenie, że patrzy się na zdjęcie.

ja kupiłem w sklepie budowlanym brzeszczoty do wyrzynarek ze stali HSS, zaszlifowałem je, oprawiłem i wielu długich godzinach dłubania wyszło mi takie coś.

Ten drugi ukończyłem niedawno i nie mam aktualnego zdjęcia, na tej fotce jest niedokończony.

W międzyczasie mocno kombinowałem jak zrobić porządne narzędzia. W następnym "odcinku" będę chciał pokazać mój zestaw dłut, rylcy i innych gadżetów oraz jak to wszystko osiągnąłem. Muszę tylko porobić trochę zdjęć. Myślę, że ta część będzie odpowiedzią na Twoje pytanie Krzywy Uśmiech.

Mam nadzieję, że nie przynudzam Uśmiech


Załączone pliki Miniatury
       
Odpowiedz
#5
Jak się uzyskuje te miejsca przyciemniane? czy w tych miejscach zagęszcza się punkciki? A rysunki nanosisz gotowe czy masz talent plastyczny?
Odpowiedz
#6
(05-30-2014, 11:08 PM)szafir napisał(a): Jak się uzyskuje te miejsca przyciemniane? czy w tych miejscach zagęszcza się punkciki? A rysunki nanosisz gotowe czy masz talent plastyczny?

Tak, miejsca ciemniejsze uzyskuje się przez zagęszczenie punkcików, im więcej tym ciemniej. I nie zaciąga się tego żadną farbą czy oksydą.

Co do talentu to wszystko rysuję z ręki. Zawsze umiałem rysować, do dziś żeńska część mojej rodziny ma do mnie żal, że nie poszedłem studiować na ASP tylko na Leśnictwo Uśmiech
Odpowiedz
#7
A jakie są wielkości tych blaszek? wracając do Twojej odpowiedzi, to rozumiem, że żadnej oksydy tylko punkciki? Powiększenia jakieś używasz?
Odpowiedz
#8
Oprawiam ...
Odpowiedz
#9
(05-31-2014, 08:49 AM)szafir napisał(a): A jakie są wielkości tych blaszek? wracając do Twojej odpowiedzi, to rozumiem, że żadnej oksydy tylko punkciki? Powiększenia jakieś używasz?

Blaszki mają rozmiar 8,5x5,5cm oraz 8,5x2,7 cm. Oksydy się nie używa, wszystko ma być grą światła. Co do powiększenia to przy tych rozmiarach na razie nic nie używam ale ponieważ powoli będę dobijał do 40stki to widzę, delikatnie psuje mi się wzrok i coraz szybciej męczą oczy. Muszę pomyśleć o jakiejś lupie i mikroskopem do bulino.
Odpowiedz
#10
No to jak karty do gry ale widać, że nawet na takiej wielkości to jest jednak sporo szczegółów i już jest to trudne, punkciki muszą być malutkie, żeby uzyskać te wszystkie cienie w odpowiedniej tonacji. A zmieniając temat nie pomyślałem, że chodząc gdzieś po lasach można spotkać człowieka z naszej bajki i zamienić parę słów na swojskie tematy.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości