Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jubiler - zawód na wyginięciu ????
#11
ba jeszcze weselej półtora koła dla grawera w Tomaszówie
Oprawiam ...
Odpowiedz
#12
(02-24-2017, 11:14 AM)Ryszard68 napisał(a): Wszystko jest do czasu, nowinki technologiczne rowniez. Pozniej nastapi znudzenie tandetą i powrót do korzeni. Historia kołem się toczy i znowu za X lat w modzie i w dobrym guscie bedzie posiadanie bizuterii ręcznie robionej.

Ciekawe, że nikogo nie oburza  to, że obecny malarz nie uciera farb w moździerzu jak Rembrandt, tylko kupuje gotowe i to często w Lidlu. 

Taki pacykarz - beztalencie Zdzisław Beksiński, pod koniec życia tworzył na komputerze. Przypuszczam że dlatego, iż wcześniej komputerów nie było.

Niejaki Niemen Czesław - też beztalencie, oprócz zawodzenia smętnego, ostatnie lata życia poświęcił grafice komputerowej. Czyżby w okresie "Pod papugami", "Snu o Warszawie" i "Wspomnienia" komputerów nie było?

Ryszard Horowitz - beztalencie światowej sławy, malarz i fotograf pochodzący z Polski, tworzy swoje słynne obrazy na czym? Na komputerze - co za przypadek. Puść oczko Za to beztalencie, inne światowe beztalencia dały mu worek nagród a Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie - tytuł doktorski.

Mógłbym tak do rana, ale do kogo. Dobrze, że nie wszyscy są takimi zacofanymi tradycjonalistami, bo koledzy Złotnicy Artyści Co To Tylko Ręką, wierciliby do dzisiaj furkadłami, srebro topili w dymarce, "walcowali" kamieniem a to wszystko w łapciach z łyka na szpotawych stopach. Tongue

Słusznie napisałeś, że ręcznie robiona biżuteria to tylko moda. Ja dodałbym, że pewien snobizm. Teraz jest moda na podarte spodnie. Zakładam, że podarte ręcznie. Biggrin
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz
#13
Cactos to jak grochem o sciane,ile to juz razy pisales?nic do nich nie dociera i dobrze,prawo natury slabi musza wyginąć Biggrin
Odpowiedz
#14
(02-25-2017, 10:01 AM)SilverFlo napisał(a): Cactos to jak grochem o sciane,ile to juz razy pisales?nic do nich nie dociera i dobrze,prawo natury slabi musza wyginąć Biggrin

Dociera, dociera. Każda technologia jest dobra jeżeli umiejętnie korzysta się z niej ZąbkiZąbki
Świat jest pełen nieograniczonej wiedzy. Naszym zadaniem jest jej zdobywanie i dzielenie się z innymi  http://www.krissart.pl/
Odpowiedz
#15
Tłumaczenia nigdy dosyć. Smile

Wyobraziłem sobie taką scenkę. Lata '90 ub. wieku, kiedy jak wiadomo nie było jeszcze graficznych komputerów, Matrixów i tego całego elektronicznego badziewia, które tak niszczy szlachetny zawód "klepaczy wlewka młotkiem".

Do warsztatu Pana Jubilera wchodzi nobliwa klientka w futrze z "nurków".

 Czymże mogie Szanownej Pani służyć? - zagaja Pan Jubiler.
 
Chciałabym obstalować otóż pierścionek przecudnej urody - mówi klientka w "nurkach".

 Lepiej trafić Pani nie mogła, albowiem jestem najlepszym jubilerem na wschód od Parzęczewa - oznajmia Pan Jubiler.

 To mię cieszy - oznajmia klientka z szerokim uśmiechem. Jednak na wstępie chciałabym wiedzieć jak Pan będzie mój przecudnej urody pierścionek robił, albowiem nowinkami technicznemi się brzydzę i naszam jedynie biżuterię wykonaną tradycyjnymi metodami - dodaje klientka w "nurkach".

Zapraszam zatem na zaplecze, gdzie zapoznam Szanowną Panią z moim warsztatem - mówi Pan Jubiler kłaniając się w pół.

 Idą. 

Co to za dziwne wałki i dlaczego bez korby jak w innych warsztatach? - pyta klientka. 

To jest walcarka z Pruszkowa - elektryczna! - z duma informuje Pan Jubiler. 

A ten fikuśny wihajster z kolorowymi gałeczkami i wężykami, to co? - pyta klientka.
 
To jest nowoczesny, amerykański palnik Little Torch, Szanowna Pani - pręży pierś Pan Jubiler.

 Dość! - wykrzykuje klientka w "nurkach. Pan jesteś oszust i robisz Pan badziewną biżuterię, za nic mając tysiące lat jubilerskiej tradycji. Pierścionek powinien być kuty i lutowany dmuchawką, ty badziewna zakało jubilerstwa! - krzyczy klientka i wychodzi z rozwianym futrem, trzaskając przy tym drzwiami, aż badziewne pierścionki z wystawy pospadały jak kasztany jesienią.

Chór płaczek greckich - Wrócą jeszcze czasy, gdy ludziom zbrzydnie ta nowoczesność i biżuteria klepana młotkiem, lutowana dmuchawką i ryta ręcznym sztychlem, znowu stanie się modna. (powtórzone 3x)

Kurtyna. Biggrin
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz
#16
i Brawa!!!    -------   Arrow na stojaco Biggrin
Odpowiedz
#17
Za Wikipedią cyt. "Złotnictwo – rzemiosło artystyczne zajmujące się wytwarzaniem wyrobów ze złota, platyny, srebra, stopów, metali szlachetnych, kamieni szlachetnych oraz innych drogocennych materiałów. Termin jubilerstwo, dotyczący głównie czasów nowszych, obejmuje przede wszystkim wyrób klejnotów i ozdób ze złota, srebra i kamieni szlachetnych."

Moim skromnym zdaniem, zawód Jubiler będzie istniał zawsze, jeśli spełni jeden warunek - pozostanie rzemiosłem artystycznym. Wyroby masowe tzw. jubilerskie nie spełniają tego warunku gdyż jak sama nazwa wskazuje są - m a s o w e!

Prawdziwy jubiler jest artystą w swoim fachu i jak każdy dobry artysta nie znajdzie odbiorców w masie tylko wśród indywidualnych nabywców, koneserów sztuki. Chopard, Cartier, Bvlgari, Piaget, Tiffany & Co, Graff, Van Cleef & Arpels, Buccellati, Harry Winston, Mikimoto, każdy z nich prezentuje własny, niepowtarzalny styl. I oni będą istnieć zawsze.

Znajdź swój styl, rozwijaj się, nie unikaj nowych technologii, bądź krytyczny ale i otwarty na nowe trendy w sztuce. Przyglądam się waszym wyrobom, niektóre są rewelacyjne i pokazują indywidualność jego twórcy. Tak trzymać panie i panowie. Więcej nie znaczy lepiej.
Memento Vivere!
Odpowiedz
#18
(02-25-2017, 11:03 AM)OldBastard napisał(a): Chopard, Cartier, Bvlgari, Piaget, Tiffany & Co, Graff, Van Cleef & Arpels, Buccellati, Harry Winston, Mikimoto, każdy z nich prezentuje własny, niepowtarzalny styl. I oni będą istnieć zawsze.

Ależ oni wszyscy sprzedają biżuterię zaprojektowaną w Matrixie! Biggrin Nawet zdjęcia w katalogach są renderingami generowanymi przez wypasione karty graficzne. Każda duża firma jubilerska ma kilka a nawet kilkadziesiąt drukarek 3d i zatrudnia tabun grafików.
3 dni zwiedzałem stoiska - w tym tych wymienionych - na targach w Vincenzy i widziałem same wydruki lub laserowe wycinanki. Tzw. Pawilon Artystów, gdzie rzeczywiście są ręczne wyroby, to ledwie kilkadziesiąt jednoosobowych stoisk 1x2 m, stanowiących jakiś 1% całkowitej powierzchni wystawowej targów. I zapewniam, że szału zakupów tam nie ma.

Tyle realiów.

Zdarza się oczywiście, że Cartier czy Tiffany robią kolię dla królowej brytyjskiej lub 12 żony szejka Kuwejtu i wtedy jest to wykonane ręcznie, ale ja też robię ręcznie unikatowe sztuki np. dla żony. To jednak kosztuje a klient nie jest chętny do wydania tysięcy, jeżeli może kilkaset za podobny lecz odlewany wyrób. Rynek biżuterii dla ludu, jest zdominowany przez wyroby z komputera i już na zawsze taki będzie. Za tysiące lat przetrwają nieliczne sztuki biżuterii i wszystkie one będą z drukarki. To, że zanika zawód kaletnika, szewca, rymarza i kowala to naturalna konsekwencja braku zainteresowania ich wyrobami. Można przecież jeździć ręcznie składanym Rolls Roycem, ale kogo na to stać. Jakoś 99,9% wybiera Merca, Opla, BMW, Audi i VW.

Powiem więcej. Komputer i drukarka są dzisiaj zwyczajnym narzędziem, jak kiedyś klucz francuski i śrubokręt. Rozbierałem niedawno włoski ekspres do kawy i wszystkie części noszą ślady wydruku formy na drukarce 3d. Sam również dorabiam sobie brakujące, uszkodzone, lu po prostu potrzebne elementy na wielkoformatowej drukarce, drukującej z ABSu. Potrzebuję czegoś, to sobie projektuję, drukuję i mam. Co w tym wstrząsającego? Liczy się końcowy wynik - masz coś lub nie. Tak samo z biżuterią - ważne jest jak się prezentuje na palcu, szyi, uchu a nie czym była zrobiona. Mnie osobiście osmarkane lutem "hand made" nie rajcuje a wykonane perfekcyjnie wygląda jak 3d. Przeciwnicy i krytykanci nowych technologii byli zawsze i zawsze u podstaw była niewiedza, zabobon i strach, że sami nie nadążą. Na tym forum tez jest kilku, których krowy przestały mleko dawać da widok pierścionka z drukarki. Biggrin
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz
#19
Wink 
cSilverFlo  /jak grochem o sciane,ile to juz razy pisales?nic do nich nie dociera i dobrze,prawo natury slabi musza wyginąć/
Do nich nie dociera? Czyżby to mnie przepisałeś to grona tych słabych ignorantów - pochopnie zupełnie, korzystam z rhinoceros na swój sposób i raczej nie należę słabych co prawda do starszych owszem co daje mi możność stwierdzenia spotykałem nie raz mocnych jubilerów, aga mocnych... w gębie.
kawałek rino
   
Oprawiam ...
Odpowiedz
#20
Jeszcze wytłumaczę, dlaczego komputer ratuje życie w fazie projektowania.

Otóż jeżeli celem jest wykonanie jednej sztuki pierścionka, to nawet nie warto siadać do komputera, bo cały proces - projektowanie, drukowanie, obrobienie wydruku, odlewanie, obrobienie odlewu, zakucie kamieni, pochłonie 3x więcej czasu, niż wykonanie ręczne.
Natomiast jeżeli potrzebny jest komplet - sytuacja się zmienia.
 
W skład kompletu produkcyjnego wchodzi:
2 pierścionki - duży kamień i dekor i mały + po 3 rozmiary z każdego
3 bransoletki - duża i  mała segmentowe + pałąkowa lub na łańcuszkach
kolia
broszka
kolczyki dyndające - lewy i prawy
kolczyki sztyfty - lewy i prawy
wisiorek z zaw. ruchomą i sztywną

Wszystko stanowiące komplet, czyli z powtarzalnym wzorem formy i zdobień.
Kto i w jakim czasie zrobi to ręcznie a co najważniejsze z jakim skutkiem?

A zleceniodawca chciałby na wczoraj i tanio. Wykrzyknik Tak to wygląda koledzy Artyści. Puść oczko
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości