Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
egzamin czeladniczy/mistrzowski
#21
Też gratuluję!
Dla mnie te ręcznie robione łańcuszki to właśnie pełen profesjonalizm i bardzo czasochłonne zajęcie. Więc nic dziwnego, że cię docenili. To znaczy, że sam proponujesz co możesz wykonać na egzamin?
Odpowiedz
#22
Ha gratki gratki.
Niekoniecznie możesz losować Uśmiech mi sie wydaje ze 3/4 idzie ze swoim pomysłemJęzyk ja też ide z branzoletka na egzamin ale pokaże ją jak zdam Język
Odpowiedz
#23
Przeniosłem wątek do działu "Nauka"
I też dołączam się do gratulacji!
Odpowiedz
#24
Ja robiłem wycinankę pierścionek, z bransoletki ostatecznie zrezygnowałem ze wzgledu na szuflade ;p
Odpowiedz
#25
Egzamin czeladniczy rok 1988.

Po 3 latach praktyki spedzilam 3 dni w nieznanym mi zakladzie zlotniczym. Przynioslam swoje projekty wybrano z nich jeden.
Do teraz pierscien z trzema cyrkoniami w lapkach nazywany czeladnik nosi z duma moja mama np. do teatru, lub wklada jak przyjezdzam w odwiedziny Uśmiech mile.

Teoria byla znosna, nie znalam tylko nazwy jakiegos kamienia ktory mi pokazano, ale to bylo w normie.
Troche stresujace, ale z tego co pamietam wszyscy ktorzy podeszli do egzaminu zdali.

Egzamin mistrzowski mozna bylo zrobic po 3 latach pracy od egzaminu czeladniczego. Pracy jako zlotnik w pelnym wymiarze godzin.

Powodzenia



Odpowiedz
#26
Po co komu dzisiaj taki egzamin? Za nieboszczki komuny był obowiązek mieć, to ludziska robili. Dzisiaj pracownie może otworzyć każdy kto ma ochotę.
Wystarczy zarejestrować wzór imiennika i do przodu ( a jak nic nie wytwarza to nawet i nie ). W mojej wiosce wszedłem kiedyś z ciekawości do nowo powstałego
zakładu pod dumnym szyldem "Jubiler -Złotnik" i dowiedziałem się, że niczego tam nie wytwarzają. Towar biorą z hurtowni jubilerskich (dużych firm ), z Chin, z Indii,
itp a obrączki zamawiają w gotowych rozmiarach z wzornika producenta. Jedynie usługowo spawają łańcuszki PUKiem. Po co komuś takiemu egzamin mistrzowski?
Wiecie, że koszt wyprodukowania 1 grama złotego wyrobu w firmie "A", "K", czy "Y" kształtuje się poniżej 3 zł?
Ale nawet jeżeli robią wyroby, to Urząd Probierczy nie wymaga dyplomu. Że uczniowie? A komu się dzisiaj opłaca kształcić uczniów?
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz
#27
(11-27-2013, 01:26 PM)cactoos napisał(a): Wiecie, że koszt wyprodukowania 1 grama złotego wyrobu w firmie "A", "K", czy "Y" kształtuje się poniżej 3 zł?

Skąd taka informacja?
Pracowałem na produkcji mam też wielu znajomych jednak te 3zł to w Polsce???
Bo jakoś tego nie widzę?
Pomijam fakt że tylko "A" znane jest z posiadania własnego zakładu produkcyjnego.
Odpowiedz
#28
Tak, w Polsce 3 zł. Dobrze ustawiona produkcja, urządzenia, kontrola itp.
Za 5 zł masz kolejkę producentów jak stąd do księżyca. Dzisiaj prawie wszystko robi się samo.
Pierścionki odlewa się razem z kamieniami, polerowanie elektrochemiczne, tania siła robocza itd.
A skąd wiem? Ze źródła - jakby powiedzieć.Puść oczko Technologia produkcji to też mój zawód.

Nawiasem mówiąc, w srebrze koszty są poniżej złotówki a metal to metal.
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz
#29
Nie pracuję już na produkcji kilkanaście lat jednak nie sądzę aby odlewanie z kamieniami tak się rozwinęło?
Ta technologia też nie nadaje się do wszystkich kamieni jak i wszystkich wzorów???
Może się mylę ale z tego co widzę na rynku raczej niemożliwe. Do pewnej grupy wzorów OK! ale nie do wszystkiego.
Przecież też ktoś musi te woski zrobić, ktoś skleić choinki (chyba jeszcze nie ma do tego automatów)
Kamienie też ktoś musi wkleić. Nawet w wosku to trochę czasu zajmuje.
Jeśli to jakieś teren o wysokim bezrobociu to i faktycznie tania siła robocza.
Choć mam nadzieję że to nie ten sam producent z którym się kiedyś spotkałem a twierdził że u niego ludzie pracują za darmo do czasu kiedy osiągną możliwość przejścia na zasiłek a wtedy zmiana na następnych "darmowych"
ZłyZłyZły
No cóż bywa i taka patologia.
Odpowiedz
#30
Podstawa to nowoczesne i wydajne urządzenia. Dzisiaj woski może robić i małpa.
Nie bez powodu, nowoczesny, próżniowy woskownik kosztuje tyle co nowy samochód.
Tzw. "wiodące firmy" robią wyroby z cyrkoniami a te idą do odlewu razem z woskiem.
Brylanty również można tak traktować. No i ta tania siła. Nawet jakby pracownik zarobił
średnia krajową (4000 zł Puść oczko ) to i tak przekłada się to na tysiące wyrobów miesięcznie.
Dobra woskarka potrafi zrobić 2 - 3 tysiące wosków dziennie. Zresztą sam produkowałem
niegdyś masówkę srebrną i w cenie 90 groszy za gram, mieścił się jeszcze mój zysk.
Oczywiście mówię o cenie samej usługi. Dzisiaj trudno jest i za 90 groszy klienta znaleźć.
Mówią, że tylko kalesonów nie da się przez głowę zdjąć. Jak trzeba to się da.
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi"   - Antoni Słonimski
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości