Liczba postów: 1,585
Liczba wątków: 10
Dołączył: Feb 2013
Reputacja:
123
Ja do dzisiaj pracuje na Termecie, którego 30 lat temu dostałem od dziadka.
Palnik z lat '70 ( okrągły bakielitowy uchwyt ) a raz tylko zmieniałem uszczelki.
Późniejsze Termety niestety były coraz gorsze. Jedyna modyfikacja to dysza,
( najmniejsza ) w której wywierciłem na obwodzie osłony płomienia szereg
skośnych otworków, dostarczających dodatkowego powietrza i zaostrzających
płomień w igiełkę. Miałem już palnik propan-tlen i wodorowy też, ale zaprawdę
powiadam Wam bracia i siostry w złotnictwie, że Termet jest
"Brak poczucia humoru, nie zawsze jest dowodem powagi" - Antoni Słonimski
Liczba postów: 3
Liczba wątków: 0
Dołączył: Jan 2014
Reputacja:
0
Witam wszystkich.. Od jakiegoś czasu stawiam pokraczne kroki w srebrze i mam jeden duży problem na który mam nadzieje dacie mi jakąś odpowiedź "lekarstwo" a mianowicie.. Lutuję Abdekiem i średnim lutem w drucie, w momencie pierwszego lutowania wszystkie jest OK ale.. gdy chcę dolutować jakiś element (mimo czyszczenia, odtłuszczania, polerowania itp) lut nie chce płynąć albo jeśli już popłynie to nie łapie obu elementów. Dlaczego?:-( Podejrzewam jakaś reakcję chemiczną.. ale nawet jeśli to z jej powodu to nie mam pojęcia jak ten problem wyeliminować. Czy ktoś z Was może mi coś poradzić???
Liczba postów: 3
Liczba wątków: 0
Dołączył: Jan 2014
Reputacja:
0
Bardzo dziękuję za podpowiedź, faktycznie może chodzić o różnicę temperatur, spróbuje poprawić technikę nagrzewania obu elementów następnym razem. A to że lut nie chce popłynąć? jaki może być powód? (przyczepił mi się kawałek lutu do fragmentu srebra i ani go nie mogę usunąć ani rozpuścić teraz:/)
Liczba postów: 605
Liczba wątków: 17
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
18
Poćwicz lutowanie na kawałkach złomu tu jest potrzebna wprawa. Abdek to płyn osłonowy, jak chcesz np: chronić poler. Moczysz w abdeku i po spaleniu go pozostaje biała chroniąca powłoka. Do lutowania używaj fluoren w kolorze żółtym. Jeśli miejsce lutowania nie jest zwyczajnie brudne, nie ma na nim zeszkliwionego boraksu, posmaruj fluorenem i lut musi płynąć. Jeśli obok są przylutowane elementy z Twoim doświadczeniem będzie Ci trudno coś tam jeszcze dolutować tak żeby Ci nie odpadły te już polutowane. Koniecznie ćwicz lutownie na byle jakich kawałkach srebra, żebyś uczyła się bez obawy, że coś popsujesz a później zacznij tworzyć. Powodzenia. Lut 700.
Liczba postów: 605
Liczba wątków: 17
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
18
Nie próbowałem jeszcze sposobu cactoosa z nawiercaniem otworów w osłonie dyszy choć kiedyś myślałem żeby w tym miejscu coś zmodyfikować. Ze zbyt kiepskim tzn. mało ostrym płomieniem najmniejszej dyszy radzę sobie tak, że wykręcam samą dyszę ze środka i delikatnie klepie otworek tak żeby patrząc pod światło ledwo co było je widać i sprawdzam czy już jest o.k. płomień. Tylko trzeba uważać, bo łatwo przesadzić więc dobrze mieć pod ręką zapasowe dyszki do palnika jedynki. Minus taki, że co jakiś czas ten bardzo malutki otworek się zatyka i wtedy dobrze jest wykręcić dyszkę, nagrzać i wrzucić do kwasu, przedmuchać i lutować dalej. ,, Co jakiś czas" to może być miesiąc lub kilka zależy od gazu a ten jest marnej jakości. Jeśli ostrość płomienia się pogarsza znaczy to, że czas na czyszczenie. Przyklepany otworek jest tak mały, że czyszczenie przyrządem z druciku może być niemożliwe lub utrudnione dlatego opisałem sposób z wypaleniem brudu lub umyciem dyszy w myjce ultradźwiękowej. Na jakość płomienia wpływa również stan uszczelki, jeśli będzie przepuszczała powietrze stan płomienia również się pogorszy. Proponuję sprawdzić te sposoby może wtedy ta futurystyczna konstrukcja widoczna wyżej okaże się zbędna?
Liczba postów: 59
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jan 2014
Reputacja:
1
Zgadzam się z przedmówcą może nie wygląda najlepiej ale się swietnie sprawdzało przy naprawach pustych splotów oraz b. lekkiej biżuterii.Służyło mi to dość długo i oczywiscie reagowało podobnie na zaolejony gaz.
Liczba postów: 59
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jan 2014
Reputacja:
1
'futurystyczna konstrukcja" to swoisty komplement gdyż wykonałem to bodajże w 1998 roku