Emaliowanie
Emaliowanie
Niniejszym otwieram na forum wątek poświęcony emalierstwu. Widziałem ostatnio kilka naprawdę FATALNIE poemaliowanych wyrobów, i to mnie zmotywowało do udostępnienia mojej skromnej wiedzy emalierskiej. Daleko mi do eksperta. Pracuję w firmie, która stale produkuje emaliowane wyroby, ale sam mało tego robiłem, w dodatku miałem kilka lat przerwy. Chciałem uruchomić megatemat, jak np. "GRAWEROWANIE", czy "STARE TECHNIKI ZŁOTNICZE, REPUSOWANIE I TRYBOWANIE, BIŻUTERIA I SZTUKA UŻYTKOWA", ale po dokładnym zważeniu sił zdecydowałem się na znacznie skromniejszą wersję. Będę wstawiał tutaj zdjęcia z kolejnych prób, czy doświadczeń z emaliami, tylko postaram się dokładnie opisać co robiłem, i dlaczego. A na własnym przykładzie właśnie się przekonałem, że co innego nawet codziennie widzieć jak to się robi, i wiedzieć jak to ma na końcu wyglądać, a co innego przebrnąć przez cały proces emaliowania. Coś będzie niejasne - pytajcie, może będę umiał odpowiedzieć. Wiecie lepiej - doradzajcie (HELP PLZ).
Ale na początek kilka spraw, które muszę wyjaśnić.
Emalierstwo jest techniką pełną niespodzianek. Zwykle przykrych. Pękanie, odpryskiwanie, czy uwidacznianie się początkowych błędów (np. nieodpowiedniego zmielenia, płukania, wypalania) na samym końcu produkcji to nie są rzadkie sytuacje.
Przypominam o niebezpieczeństwach związanych z tą pracą: Pomieszczenie musi być dobrze wentylowane, kwasy zabezpieczone. Wszystko co miało kontakt z kwasem (wyroby, narzędzia) należy zawsze dobrze opłukać wodą. Stanowisko do wypalania emalii zabezpieczamy przed możliwością wywołania pożaru i zniszczeń (wypalone dziury w podłogach, blatach, dywanach, wykładzinach itp.) - obowiązkowo niepalne podłoże, i niepalne materiały i narzędzia, i naczynie z wodą.
Teraz w skrócie o samej technice, czyli o co chodzi.
1. Powierzchnia metalu musi być oczyszczona z tlenków, siarczków, wszelkich innych nalotów, resztek kwasów i tłuszczów, bo emaliowanie wyjdzie gorzej, albo wcale.
2. Emalia, z podobnych przyczyn, powinna być przemielona i dobrze wypłukana.
3. Nakładamy emalię na odpowiednie miejsce wyrobu, pamiętając że grubość warstwy emalii po stopieniu wyraźnie się zmniejszy. Czyli kładziemy z nadmiarem, a w przypadku emalii komórkowej (czyli nakładanej w zagłębienia o wyraźnych krawędziach) warto przykryć te krawędzie.
4. Wypalamy emalię, czyli podgrzewamy ją z wyrobem aż się stopi, i uzyska połyskliwą powierzchnię. Zwykle trzeba to robić w jak najniższej temperaturze. W najprostszych pracach to może być już koniec emaliowania.
5. W emalii komórkowej teraz trzeba przeszlifować powierzchnię emalii aż do odsłonięcia obrzeży, przy okazji wyrównujemy całą powierzchnię emalii.
6. Ponowne wypalanie - powierzchnia emalii odzyskuje połysk.
---------------------------------------------------
Zaczynam od zrobienia próbki emalii, i najprostszego wyrobu. Oto większość potrzebnych rzeczy:
(03-23-2014, 01:19 AM)Nordwind Trafiony temat czekam niecierpliwie na ciag dalszy.
(03-23-2014, 01:19 AM)Nordwind Trafiony temat czekam niecierpliwie na ciag dalszy.
Kiedy moje próbki wystygły, jedną odłożyłem na bok, do późniejszego porównania, a dwie opłukałem w wodzie, i przeszlifowałem powierzchnię emalii na mokro. Użyłem taniego pilniczka diamentowego ze sklepu z narzędziami, albo z marketu budowlanego. W pracy używamy też pałeczek korundowych, ale te ścierają się w trakcie szlifowania, i wymagają lepszej techniki pracy. W dodatku są trudniej dostępne - w specjalistycznych sklepach ze ściernicami, czy też przez internet. Przy szlifowaniu zupełnie nie trzeba się martwić, że coś się wetrze w powierzchnię, albo (przy wielu kolorach), że kolory się wzajemnie pozacierają. Trzeba tylko zwilżać i opłukiwać wyrób, oraz pilnik. Szlifować można na jakiejś drewnianej podkładce o dopasowanym do wyrobu kształcie, albo na klinie (byle nie był upaprany po innych pracach). Staram się zachować równomierną grubość emalii - na wypukłej blasze odwzorowuję jej wypukłość, itd. Im dokładniej została nałożona emalia, tym mniej szlifowania.
Jeśli wyrób jest tego typu, że szlifuję też metalowe obrzeże, to na koniec szlifowania jest właściwy moment, żeby to obrzeże wygładzić. Owijam pilnik papierem ściernym, i szlifuję obrzeże aż usunę ślady pilnika. Cały czas na mokro!
Po zakończeniu szlifowania, pod strumieniem wody dokładnie wyszczotkowałem resztki startej emalii, i dopiero wtedy wysuszyłem próbki.
Zdobyłem książkę o emalierstwie - jest tu opisane przemysłowe emaliowanie stali i żeliwa, ale może coś przydatnego w niej znajdę.
Super temat.
Bardzo mi się podoba co chcesz zrobić. Brawo.
Nie wiem jaką emalię stosujesz? Przemysłową czy jubilerską ? Ja wypalam w piecu bo daje to większą kontrolę nad procesem.
(06-28-2014, 05:03 PM)Leszek Super temat.
Bardzo mi się podoba co chcesz zrobić. Brawo.
Nie wiem jaką emalię stosujesz? Przemysłową czy jubilerską ? Ja wypalam w piecu bo daje to większą kontrolę nad procesem.
(06-28-2014, 05:03 PM)Leszek Chcesz coś wiedzieć pytaj bo zajmuję się tym od 3 lat.
Nandi Ja używam emalij efcolor firmy efco.
Sypię emalie na przedmiot wkładam do piekarnika nastawiam na 150 stopni i po 6 minutach emalia jest gotowa już niedługo opublikuję zdjęcia gotowych wyrobów.
(06-28-2014, 05:03 PM)Leszek Super temat.
Bardzo mi się podoba co chcesz zrobić. Brawo.
Nie wiem jaką emalię stosujesz? Przemysłową czy jubilerską ? Ja wypalam w piecu bo daje to większą kontrolę nad procesem.
(06-28-2014, 05:03 PM)Leszek Chcesz coś wiedzieć pytaj bo zajmuję się tym od 3 lat.
Nandi Ja używam emalij efcolor firmy efco.
Sypię emalie na przedmiot wkładam do piekarnika nastawiam na 150 stopni i po 6 minutach emalia jest gotowa już niedługo opublikuję zdjęcia gotowych wyrobów.